Dlaczego cieszę się, że kupiłem Gatorade

image

To był przypadek złego planowania. Mój mąż i ja zabraliśmy naszego dziewięcioletniego Henry'ego do centrum na świeżym powietrzu, aby pograć w minigolfa i poodbijać piłki w klatkach. Było parno i gorąco, a ja pamiętałam o kapeluszach i kremach przeciwsłonecznych, ale zapomniałam o wodzie. Nie było fontann z wodą, a automaty były całkowicie wyprzedane z butelkowanej wody. Wszystko co pozostało to Gatorade. Henry naprawdę chciał Gatorade.

Nie jestem fanką napojów dla sportowców (czytaj: "Na pierwszej linii frontu przekąskowegotywizmu"). Mój syn o tym wie i wie dlaczego. Ale spojrzałem na jego zarumienioną twarz i wiedziałem, że potrzebuje trochę nawodnienia. Mogliśmy wsiąść do samochodu i pojechać gdzieś, by znaleźć wodę. Ale było nam gorąco i byliśmy zmęczeni. Kupiliśmy mu Gatorade.

Wypił całą butelkę - wszystkie 2,5 porcji. Kiedy dotarliśmy do domu, położył się na kanapie, trzymając się za brzuch. "Czuję się chory" - powiedział Henry. "Myślę, że to przez Gatorade."

"Tak, może być", powiedziałem.

"Powinieneś napisać na swoim blogu o tym, jak Gatorade może dać ci ból brzucha," powiedział.

Oczywiście współczułem mu (na szczęście poczuł się lepiej po tym, jak trochę odpoczął). Ale podobały mi się dwie rzeczy w tym momencie:

1. To, że mój dziewięciolatek szuka dla mnie pomysłów na bloga.

2. To, że miał takie doświadczenie. Bo czegoś się z niego nauczył. Nauczył się, że woda jest najlepszą rzeczą do picia, gdy jest gorący i spocony, i że słodkie napoje na pusty żołądek (i odwodnione ciało) może sprawić, że poczuje się trochę brutto.

Nie jestem na tyle naiwna, by sądzić, że to zniweczy zamiłowanie Henry'ego do kolorowych, słodzonych napojów. Jestem pewna, że znów poprosi o napoje dla sportowców i na pewno nadal będzie uważał, że są fajne (dzięki za to sportowcom i gwiazdom rocka, które je promują!). Ale przekonał się też na własnej skórze, że napoje słodzone mają też swoją gorszą stronę. Gdybym jechał te 10 minut z naszej drogi po wodę, nie miałby tego doświadczenia. I jest to doświadczenie, o którym (być może) będzie pamiętał następnym razem, gdy stanie przed takim wyborem.

Moim zdaniem to o wiele cenniejsze niż jakikolwiek wykład o cukrze czy sztucznych barwnikach, który mogłabym mu dać.

To jeden z powodów, dla których nie chronię moich dzieci przed śmieciowym jedzeniem (czytaj: "Moje dziecko lubi śmieciowe jedzenie. I to jest w porządku"): Żeby wiedziały, jak to jest naprawdę - dobre, złe i z bólem brzucha.

Zdjęcie autorstwa be▲-t via Flickr Creative Commons